Postanowiłem wprowadzić nową rzecz do tych notek: od tego odcinka (a także wszędzie poprzednio, tylko to dopiero pozmieniam) przy każdym fanfiku znajdzie się małe rozwijane okienko, w którym będzie umieszczony czysty, niezmieniony tekst odcinka. Jeśli ktoś tak lubi, niech najpierw przeczyta dany rozdział na sucho, a dopiero potem przypatruje się komentarzom do znanej już sobie treści. A jak ktoś nie chce, no to niech nie rozwija okienka. "Pro sze klikadź, jeźlikto hce spo jlera. Prosze pszewijadź, jeźlikto niehcespo jlera".
Komentarze jak w ostatniej części: moje na niebiesko, Kuby - na zielono, a Macieja na czerwono.
Kunfary!
(Nie ma czasu, żeby powiedzieć osobno "kurtyna" i "fanfary").
---
Tekst bez poprawek:
--- Hermiona & Draco story ---
czapter sewętin
- Bo ja cię kocham, Granger. .
Hermiona spojrzała się na Dracona. [Romantyczny nastrój właśnie się wziął i się zniknął.] Nie wiedziała, co ma powiedzieć. Zaparło jej dech w piersiach. Nie miała siły nic z siebie wykrztusić. [“Zaparło ci dech w piersiach? Nie masz siły nic z siebie wykrztusić? Użyj syropu na kaszel Charchlex!”] W dodatku nie wiedziała, czy to prawda. [Nie mogę nic z siebie wykrztusić, ale czy to jest prawda?] Zerknęła w oczy ślizgona, jakby szukała tam pomocy. Ujrzała w nich pytanie, strach i…miłość. Poczuła, że robi się jej gorąco. Chociaż w pokoju było chłodno. [Pomocna uwaga jest pomocna.] [Samodzielne zdanie podrzędne jest samodzielne.] Zaczęła myśleć nad odpowiedzią nerwowo bawiąc się swoimi włosami i patrząc we wszystkie strony. [Epicki zez rozbieżny.] Malfoy odezwał się pierwszy.
- Wiem, że mnie nienawidzisz, Hermiono. I Ja ciebie też, kiedyś… Teraz kocham cię -Hermiona zadrżała na dźwięk tych słów – i nie wiem jak to się stało. Nie mam pojęcia, dlaczego. Nie wiem, czy to prawdziwa miłość. W ogóle nie wiem, jak wtedy czuje się człowiek. [Boli mnie noga, ale nie wiem, jak to jest, kiedy boli noga.] Ale jeśli na widok ukochanej osoby serce podskakuje mu do gardła, ma uczucie jakby motyle latały mu w brzuchu, [Co, sercu? No, no, Malfoy to jest zaawansowany ewolucyjnie. Moje serce nie ma jeszcze własnego brzucha.] robi mu się gorąco i nie wie, co powiedzieć…Jeśli to jest to, to ja wiem, że cię kocham. [Strasznie dużo gadasz jak na kogoś, kto nie wie, co ma powiedzieć.] Dlaczego? Nie mam pojęcia, nie ja to wybrałem, ale uwierz mi, że ja cię nie okłamuje. To ty idź się umyj, a ja wyjdę, nie będziesz musiała mnie oglądać. ["Kocham cię. Umyj się."] I…Przepraszam, Granger. Za wszystko…-Wstał. Osłupiała Hermiona nie wiedziała, co robić. [Umyć się?] Czuła do niego to samo, już od dawna, chociaż nie chciała się do tego przyznać. Nawet przed sobą. Chciała go złapać, ale ciało odmówiło jej posłuszeństwa. [Ai se eu te pego*!]
- Ja…Ja ciebie też…-wymamrotała. Draco stanął. Zrobiło mu się gorąco. Jego ręka zatrzymała się tuż nad klamką. [Nie chciałem się czepiać po samym "Draco stanął”, ale po kolejnych dwóch zdaniach już nie mogłem się powstrzymać. Ciekawy eufemizm – “klamka”.] Obejrzał się na Hermionę i podszedł do niej. Po chwili wróciła do niego pewność siebie.
- To miło, że się w czymś zgadzamy, Granger. A już myślałem, że ten dzień nie nadejdzie.
- No popatrz, doczekałeś się. Ale teraz musisz coś zrobić.
- Niby, co? Co według ciebie MUSZĘ zrobić? Bo nie znam takich rzeczy. [ŁUMYJ SIE]
- Musisz…mnie przytulić. [A ty się musisz umyć. Jeden-jeden.] –Po policzku dziewczyny spłynęła łza ulgi i niepewności.
- Może masz rację? Są rzeczy, które muszę zrobić, ale nie to. –Hermiona się przestraszyła.
- Ja nie musze, ja mam święty obowiązek. [Autorka musi jeszcze trochę popracować nad one-linerami. Najlepiej zaczynając od dowiedzenia się, co to jest.] –Uśmiechnął się i podszedł do łóżka. Usiadł na nim. Obojgu zrobiło się gorąco. [Bo Malfoy uruchomił dupą termofor.] [Stopniowanie przysłówka „gorąco”: gorąco, gorąco, gorąco.] Malfoy pogładził Hermionę po policzku i czule objął. Po chwili odważył się i musnął ustami rozchylone wargi gryfonki. Porasz pierwszy całował dziewczynę z taka delikatnością i niepewnością. [Po Poraszu przyszła zaś kolej na Malfoya.]
Hermiona czuła się jak w niebie. Serce jej łomotało i czuła, że zaraz wyparuje z gorąca. [W jej przypadku fale gorąca mogą oznaczać menopauzę.] Pocałunki jej największego wroga i jej największej miłości były cudowne. Takie delikatne a zarazem namiętne. Po paru minutach Draco lekko oderwał się od dziewczyny. Na jej policzkach zobaczył rumieńce a na ustach gościł uśmiech. W jej oczach błyskały radosne iskierki. [Ciekaw jestem, co działo się na nosie, podbródku i czole.]
- Nieźle, Granger.
- Mówiłeś prawdę?
- Co?
- Czy mówiłeś prawdę? A może mnie oszukałeś?
- Prawdę. Nie okłamałbym cię.
- Jak mam ci uwierzyć?
- A jak mam ci udowodnić? [W żadnym innym fanfiku nie znajdziecie dialogów składających się z samych pytań.]
- Powiedz, jeszcze raz…To samo. Patrząc mi w oczy. [Niech będzie, powtórzę. „Nieźle, Granger.”]
- A jak mam ci udowodnić? –Malfoy przybrał głupi wyraz twarzy. . [Adekwatnie do całej historii.]
- Nie to głuptasie! – poczochrała mu włosy i zaśmiała się.
- Kocham Cię, Granger. Całym moim zimnym sercem. [Dlatego jest mi teraz tak gorąco.]
- Przyznajesz, że jest zimne?
- Wszyscy tak mówią, coś w tym musi być. A teraz ty mi to udowodnij. [Udowodnij, że moje serce jest zimne. WBIJ W NIE TERMOMETR, ACH, NIE CHCĘ JUŻ ŻYĆ!!!]
- Co?
- No to, że mnie…
- Kocham? Jak?
- Nie wiem, jakoś. [Hermiona „Jakoś” Granger.]
- Draco…- uśmiechnęła się promiennie.
- Dobra, to mi wystarczy. Umyj się Granger i chodźmy na śniadanie. [„Umyj się” to zdecydowanie temat przewodni tej części.] [Ja sądzę, że „gorąco” jest tematem numer jeden.] [Było jej gorąco, bo się nie umyła i pory się jej pozatykały. Te dwa wątki się tutaj splatają.]
Hermina szybko się wykąpała i wyszła z łazienki. Potem wraz z Draco wyszli na śniadanie. [A ubrała się? To dla mnie bardzo ważne.]
- Skąd wiedziałeś, co to słowo znaczy, co znaczy kochać? [Raz Miodek mówił na Dwójce.]
- Od ciebie, Granger. Od ciebie…
[Poprzedni rozdział się trudniej komentowało, ale ten autorka pewnie pisała pod wpływem silnych emocji, co ułatwiło komentatorom pracę.]
* Port. “Ach, chcę cię złapać!”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz